*Przyjeżdża pod dom i rozgląda się.Na samą myśl,że tu zamieszka uśmiecha się.Wchodzi do domu i kładzie walizki,zaczyna się rozpakowywać*

*Po jakimś czasie wychodzi z domu z zamiarem poznania okolicy*

*Wchodzi do domu.Bierze kąpiel i kładzie się spać*

*Rano: Wykonuje poranne czynności*
*Teraz: Wychodzi z domu*

*Weszla do domu i od razu poszla wziac prysznic*

*Brala prysznic rozmyslajac nad czyms.Myje sie olejkiem waniliowym *

*podszedl pod dom i jeszcze raz sprawdzil czy adres sie zgadza. Pewnie zapukal do drzwi *

*Slyszac pukanie do drzwi wytarlam sie do sucha recznikiem po czym owinelam go w okol siebie i zeszlam na dol .Otworzylam drzwi..*O wejdz*Powiedziala usmiechajac sie zadziornie*Pojde sie tylko przebrac

*mimowolnie zlustrowsal ja wzrokiem.*jasne...*rozeejrzal sie po pomieszczeniu*

Rozgosc sie*Unioslam seksownie kacik ust po czym w wampirzym tempie przebralam sie w sukienke i zeszlam na dol*Czego sie napijesz.? Krew, whisky?

Menu dla kazdego *usmiechnal sie *whisky..

*Usmiechnelam sie i nalalam mu oraz sobie whisky.Podalam Tomasowi alkohol unoszac kaciki ust*

*napil sisiee lyka * nie wydawalas sie zaskoczona, ze o tak poznej porze przychodze *slojrzal na nia z lekko rozbawiona mina

Wiesz...jeste  juz przyzwyczajona.Jak mieszkalam w innym mieście, wraz z przyjaciółmi dopiero o tej porze spotykalismy sie*Zasmiala sie lekko i upila whisky*

*moze usiadziemy?  * wskaxal na poblixsza kanape * a co robiliscie na tych spotkaniach?  * poruszyl znacznie brwiami

Mhm*Usiedli na kanapie sekunde później*To co zawsze.Wyprawy do klubow i tsk dalej...*Zasmialam sie lekko upijajac whisky*

Jakiś czas później : pijani siedzą razem na kanapie i rozmawiają o różnych rzeczach*

* Smialismy pijac caly czas *. Wiesz co...jakos nie mam ochoty przestawac pic,po za tym jest calkiem fajnie

nawet bardzo * uniósł szklankę z whisky*  No to za nas * był już mocno wsawiony*

Za nas* Powiedziala niezle pijana i pocalowala go nie kontrolujac sie*

*odłożył gdzieś szklankę niewiele myśląc i  objął ją nie przerywając pocałunku. Alkohol zrobił swoje i byli bardzo napaleni*

* Calowali sie namietnie ,nie mogac sie od siebie oderwac.*

*wsunal jej reke pid bluzke, tym samym odslaniajackawalek jej nagie cialo nadalja calujac**

* Zamruczala i rozrywa jego koszule rzucajac ja obok siebie:Wpija sie zachlannie w usta chlopaka*

*zwinnym rychem sciagnal jej bluzke i szybko rozpial jej guzi od spoodni *

* Byla kompletnie pijana i nie wiedziala co robi.Nogami zdjela jego spodnie calujac go*

*kiedy byli nadzy jego czlonek wsunal sie wnia*

* Jeknela lekko nie przestajac go calowac.Kanapa byla troche nie wygodna co i tak im nie  przeszkadzalo

*później: leżeli nadzy i spełnieni na ziemi słodko śpiąc *

* Gdy sie obudzila poczula silny bol glowy.Odwrocila glowe i spojrzala na nagiego chlopaka.Byla zszokowana gdy przypomnialo jej sie co zaszlo w w nocy*

*obudzil soe z silnym bolem glowy. Ostatnie co pmietal, ze pil w najlepsze razem z niedawno poznana dziewczyna. Nieprzytomnym wzrokiem omiotl pomieszczenie. Co ja tutaj robi? . Dostrzegl obkk siebie naga Eve. O rany.. Zaczal kojarzyc fakty * czy my..?

Chyba,chyba tak* Powiedziala calkowicie rozkojarzona. Ich ubrania lezaly  na kominku,w doniczce,na parapecie*

Em,*nie wiedzial co powiedziec. Wstal i zalozyl bokserki.Zatrzymal sie na chwile *amm. To co miedzy nami zaszlo...

* Rowniez szybko sie ubrala*To byla pomylka...ja...przepraszam,

Nie no.. nie masz przecież za co.. *nastała niezręczna cisz i zaczął zakładać spodnie *

* Koedy sie ubrala spojrzala na chlopaka* Glupio mi* Szepnela po chwili spuszczajac wzrok*

*dopinał ostatnie guziki koszuli * Byliśmy pijani.. tak jakoś wyszło...

Moze...zapomnijmy o tym* Szepnela cicho poprawiajac wlosy* Nie chce zebys pomyslal ze ide do lozka z kazdym bo...bo byles moim pierwszym

Tak.. lepiej o tym zapo.. co? *stał osłupiały patrząc się na nia * byłaś dziewicą?

Bylam*Odpowiedziala po chwili przygryzajac lekko dolna warge i patrzac na chlopaka*Lepiej jak o tym jak najszybciej zapomnimy

*stał nieruchomo. Ta wiadomosć go trochę zszokowała * znaczy.. przepraszam.. nie powinienem tak reagować * spojrzał na podłogę * Tak będzie najlepiej.. To ja może już pójdę..

Poczekaj...*Szepnela po chwili* Mam nadzieje ze to co sie stalo,nie przeszkodzi nam w normalnych spotkaniach i rozmowach

*zatrzymał się słuchając jej * Też mam taką nadzieje.. *wyszedł*

* Westchnela i usiadla na kanapie nie wiedzac co ze soba zrobic*

* Kilka dni pozniej:Wyszla z domu*