StefanSięUśmiecha - 22-04-14 20:25:24


BELLAGIO - HOTEL I KASYNO



http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/0b/Bellagio_Casino_and_Hotel_at_Night.jpg

Klaus Mikaelson - 24-04-14 23:00:03

< Pojawił się pod hotelem trzymając na rękach Caroline, weszli do środka i nie meldując się bo pokój już wcześniej by zarezerwowany udali się na najwyższe piętro. Klaus wszedł do hotelowego apartamentu i poszedł do sypialni gdzie położył Caroline na łóżku po czym wyprostował sie stanął obok łóżka i patrzył uważnie na dziewczynę.> Złotowłosy aniele chcesz coś do picia? Czy mamy przejść do sedna. < Przejechał koniuszkiem jezyka po wargach.>

Caroline Forbes - 24-04-14 23:08:38

*uśmiechnęła się z rozbawieniem, kiedy już znalazła się na hotelowym łóżku i podniosła się z niego do pozycji siedzącej, a następnie pocałowała delikatnie pierwotnego zmuszając go tym samym do tego, żeby się pochylił* Czy taka odpowiedź Cię satysfakcjonuje? *zapytała kładąc dłonie na jego torsie i uśmiechnęła sie figlarnie*

Klaus Mikaelson - 24-04-14 23:18:43

< Odwzajemnił ten jakże krótki pocałunek chcąc więcej pochylił się nad nią.> Za mało przekonywujące < Szepnął przy jej ustach i pocałował ją zachłanniej, położył Caro z powrotem, a dłonie oparł po obu stronach jej głowy. Pogłębiał coraz bardziej pocałunki które stawały się żarliwe, po kilku minutach całowania przeniósł usta na jej szyję którą zaczął muskać. Prawą ręką sunął po jej talii aż dotarł do uda i powoli wsuwał dłoń pod jej sukienkę.>

Caroline Forbes - 24-04-14 23:32:53

*zaśmiała się słodko słysząc jego słowa* Zatem muszę jeszcze odrobinę poćwiczyć *uniosła delikatnie kąciki ust i kiedy chłopak zaczął całować jej szyję odchyliła głowę do tyłu na znak, aby kontynuował; jedna z dłoni blondynki powędrowała na jego plecy, gdzie opuszkami palców delikatnie muskała jego skórę* Jutro zapewne będziemy tego żałować *wyszeptała cicho unosząc przy tym kąciki ust do góry*
(ona jest w sukience ;) )

Klaus Mikaelson - 25-04-14 07:13:26

Wczoraj:
Owszem musisz < Jego dłoń pod sukienką dziewczyny dotarła już do jej majtek lecz je ominął i zajął się jej stanikiem. Na szczęście Caroline rozpięcie miała z przodu więc rozpiął je i zaczął drażnić prawą dłonią jej piersi.> Ty będziesz żałować< Wyszeptał i wzruszył delikatnie ramionami po czym kontynuował całowanie jej szyi; schodził z pocałunkami coraz niżej. Po chwili oboje pozbyli się ubrań i przeszli do konkretów. Gdy oboje doznali spełnienia zasnęli wtuleni>

Caroline Forbes - 26-04-14 15:53:24

*obudziła się rankiem następnego dnia czując potworny ból głowy i podniosła się dość niechętnie z łóżka do pozycji siedzącej mrużąc przy tym oczy od wpadających do pokoju nadmiaru światła, jedyną myślą jaką w tej chwili posiadała była ta, aby jak najszybciej znaleźć jakieś źródło wody, jednak kiedy zobaczyła chłopaka  leżącego obok niej powoli zaczęły docierać do niej wspomnienia z ostatniej nocy, przymknęła powieki mając nadzieję, że gdy je otworzy wszystko okaże się jakimś popranym snem, jednak ku jej rozgoryczeniu wszystko nadal wyglądało tak jak poprzednim razem, Caroline więc bez namysłu podniosła się szybko z łóżka i zaczęła się ubierać powtarzając sobie cały czas w myślach, że wszystko jest jedynie wymysłem jej wyobraźni*

Klaus Mikaelson - 26-04-14 17:00:57

< Obudził się, lekko uchylił powieki i spojrzał na sufit. Kiedy usłyszał jak dziewczyna się ubiera zerknął na nią kątem oka po czym podniósł się trochę i podparł na łokciach. Szumiało mu w głowię ale nie miał na szczęście kaca, gdy sobie przypomniał o tym co zrobił wraz z Caroline nie mógł nie spojrzeć na swoją dłoń. Zauważył na niej obrączkę i uniósł kącik ust.> No pięknie rodzina Mikaelsonów się powiększa. < Mruknął.>

Caroline Forbes - 26-04-14 17:19:08

*słysząc głos pierwotnego już prawie ubrana zacisnęła usta w cienką linię i odwróciła się w jego stronę* Mógłbyś wysilić się na choć odrobinę więcej emocji *powiedziała obserwując go z lekkim po wątpieniem, faktem było, że cała zaistniała sytuacja nie była winą chłopaka, jednak blondynka nie miała czasu, ani siły się nad tym zastanawiać*

Klaus Mikaelson - 26-04-14 17:37:58

Gdyby mi się chciało zacząłbym skakać z radości < Pokręcił oczami.> To było słodkie, sama chciałaś tego ślubu. < Przegryzł seksownie wargę i jego głowa z powrotem opadła na poduszki.> Uciekasz? Nasza podróż się jeszcze nie skończyła złotowłosa.

Caroline Forbes - 26-04-14 18:19:40

Byłam pijana, a ty to bezczelnie wykorzystałeś! *zarzuciła mu i przejechała dłonią po swoich włosach próbując zebrać myśli. Z jednej strony była wręcz wściekła, a z drugiej zażenowana własną głupotą, jak na razie zdenerwowanie wzięło góre* A zatem masz jeszcze jakieś przemiłe niespodzianki dla wyprowadzenia mnie z równowagi? *zapytała pełnym sarkazmu tonem głosu i spojrzała na niego*

Klaus Mikaelson - 26-04-14 18:39:06

Niczego nie wykorzystałem Caroline. < Westchnął i zaczął się nad czymś zastanawiać patrząc na sufit.> Zawsze możemy wziąć rozwód chociaż nie podoba mi się ten pomysł. < Powiedział cicho po chwili wstał z łóżka przebrał się szybko i w końcu stanął na przeciwko dziewczyny> Nie chcę cię wyprowadzać z równowagi, jeśli chcesz wracać do Falls to powiedz i wrócimy tam.

Caroline Forbes - 26-04-14 18:52:47

*kiedy chłopak stanął przed nią przez dłuższy czas zastanawiała się nad odpowiedzią na jego ostatnie słowa* Chcę wracać do domu *powiedziała po dłuższym namyśle decydując tym samym, żeby najpierw ochłonąć i na spokojnie wszystko przemyśleć, aniżeli udzielać pochopnych decyzji jedynie za sprawą targających nią emocji*

Klaus Mikaelson - 26-04-14 19:02:16

< Pogładził opuszkami palców jej policzek.> Jak sobie życzysz < Szepnął po czym złapał dziewczynę za rękę i oboje opuścili pokój, a później hotel. Niedaleko czekał już na nich helikopter którym przylecieli do Vegas Klaus i Caroline wsiedli do niego.> To tobie pozostawiam podjęcie decyzji, jeśli nie chcesz być moją żoną... <Uniósł kacik ust.> To wystarczy, że to powiesz. < Pomógł zapiać jej pasy i odlecieli.>

Alice Cavercius - 03-07-14 20:24:15

<podjeżdża z Deanem pod hotel, zatrzymując Jaguara pod głównym wejściem. Wychodzą z samochodu, biorą torby, a Alice oddaje kluczyki mężczyźnie, który tam stał specjalnie po to. Wchodzą do środka i idą do recepcji, gdzie wynajmują penthouse na czas nieokreślony. Biorą karty do drzwi i idą do windy. Dopiero tam Alice odwraca głowę w stronę Deana, patrząc na niego z szerokim uśmiechem> Niespodzianka <mówi śpiewnym głosem, unosząc ręce do góry> No może nie aż taka niespodzianka, bo rozmawialiśmy o tym dawno, dawno temu, ale wtedy jakoś nie wyszło więc pomyślałam, że teraz jest odpowiedni czas na to... <wzruszyła lekko ramionami, przygryzając delikatnie wargę>

Dean Winchester - 03-07-14 20:45:50

<roześmiał się i pokręcił głową> Nie wierzę, że wzięłaś mnie do Vegas. <powiedział z szerokim uśmiechem na ustach> Al, penthouse? To jest cholernie drogie... <powiedział nie spuszczając z niej wzroku. Po chwili westchnął cicho i przyciągnął ją do siebie, składając na jej ustach namiętnym pocałunek> Wiesz, że jesteś najbardziej niesamowitą... dziewczyną na świecie? <zapytał retorycznie, odsuwając się od niej na milimetry, po chwili znów wpijając się w jej usta>

Alice Cavercius - 03-07-14 21:04:31

Podoba ci się takie porwanie? <spytała, poruszając brwiami. Zaśmiała się pod nosem, kręcąc głową> Oj tam, chciałam zobaczyć czy bardzo zmienił się przez ostatnie 10 lat. Poza tym, jak dobrze pójdzie to jeszcze na tym wszystkim zarobimy <pokiwała głową z entuzjazmem i po chwili odwzajemniła pocałunek> Mmm, nie zaszkodzi jak mi o tym przypomnisz od czasu do czasu <wzruszyła delikatnie ramionami i uśmiechnęła się szeroko. Oddawała pocałunki i oderwała się od chłopaka dopiero, gdy dojechali na najwyższe piętro> Ciąg dalszy w apartamencie <szepnęła mu do ucha i przeczesała palcami włosy. Wyszli z windy i skierowali się do pokoju. Alice otworzyła drzwi i gdy weszła do środka, zamknęła je za sobą, opierając się o nie>

Dean Winchester - 03-07-14 21:33:16

<rozgląnął się po pokoju, zdejmując z siebie kuertkę, którą rzucił na najbliższy fotel; obrócił się przodem do Alice i podszedł do niej> Myślę, że za to porwanie należy ci się jakaś nauczka. <powiedział z przekonaniem, uśmiechając zadziornie kątem ust. Znów ją pocałował, kładąc dłonie najpierw na jej ramionach, a potem zjeżdżając nimi wzdłóż jej rąk. Zatrzymał się dopiero na jej udach i podniósł ją tak, żeby oplotła go nogami w pasie>

Alice Cavercius - 03-07-14 21:41:01

Okej. Możesz mnie nawet skuć kajdankami. Trzeci raz zresztą <zaśmiała się pod nosem, kładąc ręce u nasady jego szyi i muskając jego usta swoimi> Zobaczymy kto będzie miał nauczkę gdy przyjdzie ci się ponownie wciskać w garniak <przygryzła wargę, odwzajemniając pocałunek. Gdy ją podniósł, oplotła go nogami w pasie, zarzucając ramiona na jego kark>

Dean Winchester - 03-07-14 22:11:07

Co? Nie mam zamiaru się wciskać w żaden garniak. <wzdrygnął się lekko; po chwili wrócił do całowania jej, schodząc z pocałunkami na jej szyję> Jak długo chcesz tu zostać...? <zapytał robiąc krótką przerwę w pieszczotach>

Alice Cavercius - 03-07-14 22:19:39

Raz dasz radę, wierzę w ciebie <wyszeptała mu do ucha, uśmiechając się szeroko. Odchyliła lekko głowę do tyłu, zagarniając włosy na prawą stronę, żeby ułatwić mu czynności. Słysząc pytanie, zmarszczyła lekko brwi, patrząc się mu w oczy> Parę dni. Nie wiem. Czy to takie ważne? <spytała, przechylając lekko głowę. Musnęła swoimi ustami jego> Nie myślmy o tym. Przejdźmy do czegoś przyjemniejszego.

Dean Winchester - 03-07-14 22:54:26

Spokojnie... zastanawiałem się tylko, na ile dni mamy wolne. <powiedział uśmiechając się> Jak soboe życzysz. <wymruczał, i jedną dłoń przeniósł na jej plecy, żeby nie straciła równowagi. Przeniósł ją na łóżko, od razu się nad nią nachylając i składając na jej ustach kolejny, pełen uczucia pocałunek, który przerwał tylko na chwilę, żeby pozbyć się jej i swojej bluzki>

Alice Cavercius - 03-07-14 23:40:47

Jak na osobę, którą nakarmili narkotykami i upozorowali próbę samobójczą to jestem wyjątkowo spokojna <wywróciła oczami z rozbawieniem i pokręciła głową. Może to nie był temat do żartów, ale dzisiaj miała naprawdę świetny humor. Zsunęła z nóg szpilki i usiadła głębiej na ogromnym łóżku. Prawą ręką odnalazła na szafce nocnej pilota którym przyciemniła lampy w pokoju do tego stopnia, że jaśniejszy blask dawały światła miasta za przeszkloną ścianą. Uśmiechnęła się i wróciła wzrokiem do Deana, odwzajemniając pocałunki, a ręce kładąc na jego nagim torsie i sunąc nimi stopniowo w dół, aż do rozporka, który odpięła jednym, zdecydowanym ruchem>

Dean Winchester - 04-07-14 00:35:12

Więc to ty jesteś dziś odpowiedzialna za nastrój? <uniósł brew z rozbawieniem, gdy z lewdością zauważył co robi. Od samego jej dotyku dostawał dreszczy, czuł się jak zakochany nastolatek. Co było trochę chore. Pomógł jej ze swoimi spodniami a potem zajął się jej dolną częścią garderoby. Przejechał czubkiem nosa od jej kącika ust, przez szyję do obojczyka i wycałował drogę powrotną składając na jej ustach kolejny pocałunek>

Alice Cavercius - 04-07-14 01:05:13

<uśmiechnęła się kątem ust widząc, że została jedynie w czarnym, koronkowym staniku i figach. Jej skóra reagowała na każdy jego dotyk przyjemnym mrowieniem. Po chwili zamknęła oczy, skupiając się na innych zmysłach. Wsłuchiwała się w ich nieregularne oddechy, po omacku badając dłońmi struktury jego ciała. Gdy poczuła na swojej szyi jego ciepły oddech przygryzła delikatnie wargę, mrucząc cicho, po czym otworzyła oczy, a na jej twarzy pojawił się błogi uśmiech> Kocham cię <wyszeptała, a potem z gorliwością odwzajemniła kolejne pocałunki>

Dean Winchester - 04-07-14 01:30:24

Wiem. <odpowiedział w rótkiej przerwie między pocałunkami, odsuwając się na tyle wsytarczajaco, aby spojrzeć jej w oczy, a na jego ustach pojawił się zadziorny uśmieszek. Znów wpił się w jej usta, a po dłuższych chwilach kolejnych pieszczot i namiętności przeszli do rzeczy>

Alice Cavercius - 04-07-14 10:01:18

<po wszystkim opadli na łóżko obok siebie, a dziewczyna położyła głowę na jego klatce piersiowej, patrząc się przez przeszkloną ścianę na światła miasta> Mogłabym tu zostać, uwielbiam duże miasta <uśmiechnęła się kątem ust, przymykając powieki z zadowolenia>

Dean Winchester - 04-07-14 10:45:51

Pewnie. Zamieszkajmy w Vegas, będzie frajda! <powiedział, uśmiecając się szeroko. Jedną ręką objął Al, a drugą dłoń włożył sobie pod głowę> Jaki jest plan? <zapytał po chwili, ,gładząc ją kciukiem po ramieniu> Pokażesz mi Paryż? <uniósł brew z rozbawieniem>

Alice Cavercius - 04-07-14 13:08:01

Tak, a Tobiego wychowamy na hazardzistę <zaśmiała się pod nosem i otworzyła oczy, patrząc się na chłopaka> Na początku możemy iść na małą wycieczkę. Potem wracamy tutaj, przebieramy się i idziemy do kasyna i tu jest ta mniej przyjemna dla ciebie cześć z garniturem <przygryzła lekko wargę, żeby ponownej się nie roześmiać. Nie rozumiała, czemu tak bardzo nie lubi się w niego ubierać> A później oczywiście Paryż, ale lepiej tam chodzić w nocy. Dopiero wtedy to miejsce naprawdę tętni życiem.

Dean Winchester - 04-07-14 17:01:37

Przynajmniej będzie przynosił forsę swoim starym! <powiedział z przekonaniem, usmiechajac się szeroko> Widzę że zaplanowałaś już cały dzień co do sekundy. <popatrzył na nią kątem oka, wzdrygnął się słysząc o garniturze> Jesteś pewna, że spakowałaś garnitur? Coś mi się zdaje, że byłaś na tyle roztargniona, że zapomniałaś go wziąć. <powiedział z cieniem nadziei w głosie> Paryż widziałem tylko raz, może dwa, przejeżdżając obok. W dzień. <przyznał, wydymając lekko wargi> Okay, mówię to z wielkim bólem i żalem, ale chyba powinniśmy wstawać. <westchnął ze smutkiem>

Alice Cavercius - 04-07-14 17:25:05

Myślę, że będzie wolał "zarabiać" na siebie <powiedziała z rozbawieniem, robiąc w powietrzu cudzysłów palcami. Uśmiechnęła się szeroko> Plany mają to do siebie, że można je zmienić <pokiwała głową i po chwili wywróciła oczami> Wzięłam na pewno. A nawet jeśli bym zapomniała, to poszlibyśmy do sklepu i kupili jakiś. Może nawet taki z ogromną muszką <przygryzła wargę, żeby się nie roześmiać. Słysząc jego ostatnie słowa pokiwała głową i wstała z łóżka, zbierając z podłogi ciuchy. I tak miała wziąć prysznic, więc poszła do ogromnej łazienki, ale będąc w środku stwierdziła, że kąpiel będzie lepsza. Napuściła do wanny wodę po same brzegi i wlała po kolei jakichś płynów, aż utworzyła się góra piany. Umyła się i wytarła i po jakimś czasie wyszła z łazienki owinięta tylko puszystym, białym ręcznikiem. Przeczesała palcami mokre włosy i uśmiechnęła się> W sumie wolałabym chyba jeszcze dzisiaj zostać tutaj. Zaraz i tak będzie ciemno <usiadła na skraju łóżka, zakładając nogę na nogę i zatrzymała wzrok na Deanie> Co ty na to? Zwiedzanie zaczniemy w nocy.

Dean Winchester - 04-07-14 17:53:08

Och, daj spokój! <powiedział, potrząsając głową. Muszki były jeszcze gorsze od krawatów. Kiedy Alice zniknęła w łazience, Dean przebrał się w czyste rzeczy i podszedł do barku. Przeglądnął jego zawartość, uśmiechajac się pod nosem. Chyba nigdy nie wiział lepszych trunków. Chyba nigdy nie spędził nawet doby w penthousie. Wyciągnął z gablotki irlandzką Jameson Whiskey, o której tylko słyszał, że jest najlepszym whiskey na świecie, ale nigdy nie było mu dane skosztować. Wyciągnął dwie szklanki i nalał trochę trunku do obydwu. Wziął nieduży łyk ze swojej szklanki> Damn it! To jest świetne. <powiedział po przełknięciu cieczy, przyglądając się bursztynowemu płynowi. Kiedy Al wyszła z łazienki, podał jej jedną szklankę> Al, to jest najlepsza rzecz, jaką kiedykolwiek w życiu piłem! Mówię ci, szczęście w płynie! <powiedział z przekonaniem i kiwnął entuzjastycznie głową> Okay, kasyno nie demon - nie ucieknie. <powiedział niby obojętnie, a wduchu westchnął z ulgą, że nie będzie musiał zakładać garniaka>

Alice Cavercius - 04-07-14 18:22:26

<wzięła od niego szklankę i upiła kilka łyków, przechodząc go głównego pomieszczenia, czyli salonu, z którego tak jak w sypialni widać było całe miasto. Przystanęła na chwilę, podziwiając ten zniewalający widok, a gdy usłyszała słowa Deana, parsknęła śmiechem, niemal krztusząc się trunkiem. Pokręciła głową z rozbawieniem> Przypominasz mi takiego ośmiolatka, którego mama zabrała do Disneylandu <przygryzła lekko wargę i odstawiła szklankę na jakąś szafkę która akurat była pod ręką. Podeszła do torby i wyciągnęła dwa wieszaki z ubraniami, zakrytymi specjalną, szarą osłoną z zamkiem, która miała zapobiec ubrudzeniu czy wygnieceniu się podczas podróży. Na jednym z nich był garnitur, na drugim sukienka wieczorowa dla niej. Dziewczyna przewiesiła ubranie przez oparcie i poszła do łazienki, przebierając się w swoją sukienkę, prostą, długą, z rozcięciem po połowy uda po prawej stronie w ładnym, śliwkowym kolorze. Postawiła na delikatny makijaż, a włosy pozostawiła w lekkim nieładzie z przodu i upięte z tyłu, po czym  wróciła do chłopaka, biorąc swoją szklankę w dłoń> O nie, nie, nie <pokręciła głową, słysząc jego słowa> Powiedziałam, że zwiedzanie będzie w nocy. Ale kasyno będzie przed tym. Wieczorem <pokiwała głową i popatrzyła się na niego rozbawiona. W jej oczach błyszczały wesołe ogniki. Usiadła na kanapie przodem do okna, zakładając nogę na nogę i opróżniając szklankę>

Dean Winchester - 04-07-14 18:48:45

<upił kolejny łyk ze szklanki i poszedł za Alice> Zachowujesz się identycznie, kiedy widzisz mnie w garniaku. <http://s6.ifotos.pl/img/oie418301_ewnrnrq.gif zripostował, starając się zachować powagę. Odprowadził ją wzrokiem, upijając kolejny łyk ze szklanki. Kiedy dziewczyna wróciła, uniósł brwi i uśmiechnął się pod nosem> Wyglądasz... <potrząsnął lekko głową, szukajac odpowiedniego epitetu>... niesamowicie. <zbliżył się do niej i pocałował przeciągle w usta> Chyba muszę wejśc w ten głupi garniak, żeby nie zrobić ci wstydu. <uśmiechnął się z rozbawieniem, po chwili wziął jeszcze jeden łyk i odstawił szklankę na stolik, czy coś. Sięgnął po wieszak ze swoim ubraniem i zniknął w łazience, w której wziął szybki prysznic i przebrał się w garnitur. Ostatni guzik koszuli, ten tuż przy szyi, pozostawił odpięty, a czarny krawat lekko poluzował. Z wilgotnymi włosami wyszedł z łazienki, poparwiając rozpiętą marynarkę> Wyglądam jak jeden z Blues Brothers.. <skrzywił się lekko, podnosząc wzrok na Alice i opróżnił szklankę do końca>

Alice Cavercius - 04-07-14 19:06:37

Tak, bo ci w nim do twarzy <pokiwała głową i nalała sobie jeszcze trochę whisky. Była blada jeszcze przez szpital. Potrzebowała rumieńców. Upiła kilka łyków i odwzajemniła pocałunek> Nie, nie zrobiłbyś mi wstydu. Po prostu nie dopuściliby cię do tego stołu do pokera <uśmiechnęła się szeroko> Tego, przy którym gra się o najwyższe stawki <pokiwała powoli głową, a gdy chłopak zniknął w łazience, patrzyła się przez okno ze szklanką w dłoni, wspominając swój ostatni pobyt tutaj. Po chwili wstała i wyszła na balkon, opierając się o kamienną balustradę. Gdy usłyszała głos chłopaka, odwróciła się, patrząc się na niego z uśmiechem. Przekrzywiła lekko głowę i przygryzła wargę> Jeśli muszę trafić do więzienia lub Vegas, żeby zobaczyć cię tak ubranym to obiecuję, będę to robiła codziennie.

Dean Winchester - 04-07-14 19:22:03

Przestań ze mną flirtować! <powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy, podchodząc do niej. Oparł dłonie na balustradzie po jej bokach i znów ją pocałował> Zostajemy tutaj, czy masz jakieś ulubione kasyno na mieście? <zapytał, osuwając się od niej>

Alice Cavercius - 04-07-14 19:37:06

Przykro mi, nie umiem <uniosła kąciki ust i odwzajemniła pocałunek. Popatrzyła się mu w oczy, w których odbijały się światła miasta za nią> Nie, zostajemy tutaj. Kasyno na samym dole jest moim ulubionym. Można się tam wykazać. Wszystko albo nic <pokiwała głową i złapała go za rękę prowadząc do windy. Weszła do środka i nacisnęła guzik z parterem>

Dean Winchester - 04-07-14 19:44:59

<oparł się o jedną ze ścian windy i włożył dłonie do kieszeni, spodziewając się, że przejażdżka zajmie dość dużo czasu i spojrzał na Alice> Masz już pomysł od czego zaczniemy? Poker? Ruletka? <uniósł brew>

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Alice Cavercius - 04-07-14 20:20:04

Poker <pokiwała głową i uniosła kąciki ust, jednak po sekundzie uśmiech zszedł jej z twarzy. Stanęła przed nim i spojrzała mu w oczy> Muszę cię przed czymś ostrzec... ci, z którymi będziemy grali nie zawsze będą... ludźmi <przygryzła lekko wargę, nie spuszczając z niego wzroku> Po prostu grajmy jakby nigdy nic i pod żadnym pozorem nie używaj słowa na "p" <powiedziała, mając na myśli "pijawki"> Nie lubią tego tak  jak ja nie lubiłam.

(daj spokój, ja też nie umiem w to grać, poradzimy sobie bez tego :D )

Dean Winchester - 04-07-14 20:30:57

Mam grać z pi..?! <urwał w porę i zwilżył usta końcem języka> Okay. Zapomnę na jedną noc <powiedział z rezygnacją, przewracając oczami. Odruchowo upewnił się, czy ma swój amulet pod koszulą, a także swój srebrny sygnet z werbeną oraz tojadem> Trzymaj się mnie, okay? <popatrzył na nią, na moment zaciskajac usta w cienką linię i objął ją w talii przyciągajac do swojego boku. W końcu drzwi windy otworzyły się i Dean i Alice weszli do kasyna, wymianiając odpowiednią sumę pieniędzy na żetony>

Alice Cavercius - 04-07-14 20:49:35

Co poradzę? Oni są najlepsi. Poza tym niedawno jeszcze sama należałam do tego towarzystwa <wzruszyła ramionami w geście bezradności> Spokojnie, w tym hotelu nic nam nie zrobią, chociaż czasem mogą rzucić dwuznaczny żart o przekąskach. Mimo wszystko to zbyt eleganckie miejsce i oni o tym wiedzą. Odbijają sobie to później w klubach nocnych <skrzywiła się prawie niezauważalnie i szła pewnym krokiem przez salę. Wzięła kieliszek z szampanem, upijając łyka i kierując się do stołu, który znajdował się na kilkustopniowym podwyższeniu. Dołożyli żetony do ogólnej puli (czy coś xd) i zajęli miejsce przy stoliku. Gdy karty zostały rozdane i rozgrywka się zaczęła, dziewczyna uśmiechnęła się kątem ust i posłała Deanowi spojrzenie mówiące: "widzisz? nie jest tak źle">

Dean Winchester - 04-07-14 21:15:06

<zerknął na swoje karty, zachowując pokerową twarz. Nie jest najgorzej. Potem przeniósł wzrok na karty wspólne i zorientował się, że jeśli dobrze pójdzie, może mieć nawet fulla. Podniósł wzrok i rozglądnął się po twarzach innych graczy, a gdy natrafił na spojrzenie Alice, odwzajemnił się ledwo dostrzegalnym uśmiechem. Gdy nastąpiła chwila, w której gracze ukazują swoje karty, Dean wyłożył swoje, które razem z flopem na środku stołu tworzyły fulla. Para królów oraz trójka siódemek>

Alice Cavercius - 04-07-14 21:28:05

<westchnęła w duchu. Tym razem nie miała szczęścia. Z takich kart nie mogło jej wyjść nic innego, jak tylko kolor i to właśnie wyłożyła na stół. Popatrzyła się po kartach przeciwników i z uśmiechem stwierdziła, że Dean był najlepszy, więc żetony wciąż pozostają po ich stronie. Gdy zaczęła się kolejna rozgrywka było o wiele lepiej. Mogła spokojnie starać się o pokera, nawet tego królewskiego. Powoli odzyskiwała wprawę. Nie dając nic po sobie poznać rozejrzała się po pozostałych graczach>

Dean Winchester - 04-07-14 21:55:22

<spojrzał na swoje nowe karty i przeklął w duchu. Dwie pary, serio? Potrząsnął niezauważalnie głową i rzucił na stół parę słabych żetonów. Miejmy nadzieję, że przeciwnicy pomyślą, że Dean blefuje... Po raz kolejny następiło wyłożenie kart. Dean uniósł brwi z uznaniem widząc, że Alice ma pokera. Żetony wciąż pozostawały po ich stronie. Nadeszło kolejne rozdanie, tym razem szczęście uśmiechnęło się do Deana. Kareta dziesiątek. Przez cały czas zachowywał pokerową twarz>

Alice Cavercius - 04-07-14 23:01:18

<dwie wygrane dały jej do myślenia. Coś za łatwo im szło. Prychnęła cicho pod nosem> Panowie, proszę. Teraz na poważnie <mruknęła pod nosem, delikatnie poruszając wargami. Powiedziała to tak cicho, że tylko wampiry mogły to usłyszeć, na co jeden z nich odpowiedział cichym śmiechem. Popatrzyła się w swoje karty. Znów los jej sprzyjał. Uniosła kąciki ust i wyciągnęła z kieszeni torebki kluczyki od swojego Jaguara i położyła je na stół na kupkę żetonów, patrząc się wyczekująco na pozostałych. Jeden z graczy dorzucił drogi zegarek, inni tylko żetony, a kolejny... tak, na to czekała. Także dorzucił kluczyki, a znając jego, nie były one do czegoś bylejakiego. Gdy przyszedł czas na odkrywanie kart, położyła na stół czwórkę asów i króla i... wygrała. Klasnęła radośnie w dłonie, zagarniając kupkę żetonów. Kluczyki i zegarek schowała do torebki, a żetony do worka i razem z Deanem odeszli od stołu> I co? Wampiry nie muszą być takie złe <uśmiechnęła się szeroko, unosząc worek i brzęcząc żetonami. Oddała go chłopakowi a sama wzięła kolejny kieliszek szampana> Chodźmy na przejażdżkę naszą wygraną <pokiwała głową z entuzjazmem>

Dean Winchester - 04-07-14 23:15:04

Wciąż ich nie lubię. <powiedział, krzywiąc się lekko> Z przyjemnością. Jestem cholernie ciekawy, jaki wóz zgarnęliśmy. <uśmiechnał się szeroko. Przy wyjściu wymienili żetony na gotówkę, po czym opuścili kasyno i wyszli przed hotel. Alice nacisnęła guzik na kluczykach, które okazały się być kluczykami od czarnego Ferrari> Teraz moja kolej na prowadzenie. <stwierdził, unosząc wymownie brew, z ognikami w oczach i wyciągajnął dłoń po kluczyki>

Alice Cavercius - 04-07-14 23:39:55

<otworzyła samochód i rzuciła mu kluczyki> Nie lubię Ferrari <stwierdziła po chwili> Są zbyt oklepane, jak porsche czy lamborghini <wzruszyła lekko ramionami, siadając na siedzeniu pasażera> Dlatego nie chciałam jechać Impalą. Nie zgodziłbyś się zaryzykować postawieniem jej <uśmiechnęła się szeroko, kiwając powoli głową. Wyciągnęła wsuwki z włosów, rozpuszczając je i przeczesała je kilkakrotnie palcami>

Dean Winchester - 04-07-14 23:48:50

Szczerze mówiąc, miałem nadzieję, że to będzie Mustang. <wydął na moment usta> Z samochodów lubię tylko stare, dobre klasyki, a Impala jest ponad wszystko. <powiedział z przekonaniem, uśmiechajac się kątem ust. Wsiadł przed kierownicę i przekręcił kluczyki w stacyjce. Automatycznie odpalił przy tym również radio, z którego od razu poleciał głośny pop. Dean spojrzał zdegustowany na odtwarzacz i szybko go wyłączył> Tym samochodem jeździła dwunastolatka, czy co? <potrząsnął lekko głową, nacisnął gaz i odjechał w stronę Paryża>

Alice Cavercius - 09-07-14 21:13:06

<wracają do hotelu, stwierdzają, że dobrze by już wrócić, więc zapłacili za pobyt, wsiedli do samochodu i pojechali w stronę Falls>

(wróć nimi do Falls i pokieruj Alice jak możesz, bo ja spadam ;) )

www.wonderlife.pun.pl www.nokia5200.pun.pl www.utopjec.pun.pl www.biezuniacy.pun.pl www.twoje-nindo.pun.pl