Gość
*otworzył usta, by coś powiedzieć, ale zamknął je po chwili, gdy drzwi zatrzasnęły mu się przed oczami. wzniósł oczy do góry i z całej siły kopnął drzwi tak, że sie otworzyły. Wszedł do środka z uśmiechem na twarzy* Wreszcie mogę wejść do środka. *przyciągnął do siebie przestraszoną blondynkę* Mam przekąskę dla Ciebie.
Gość
<zaplotła ręce na piersi> Wynoś się stąd <powiedziała wskazując mi drzwi> I weź ją ze sobą. Nie mam zamiaru jej skrzywdzić. Nie mam zamiaru dokończyć przemiany.
Gość
Boże ale ty jesteś uparta. *mruknął z irytacją, nie ruszając się z miejsca nawet na ułamek sekundy* Jak mówiłem, podziękujesz mi.
Gość
Wziąłeś sobie za punkt honoru żeby zniszczyć moje życie, czy co? <powiedziała mierząc wzrokiem blondynkę. Przeniosła wzrok na Samuela> Podaj mi jeden konkrety powód, dlaczego miałabym zmienić się w wampira. Czemu ci zależy? <popatrzyła się mu w oczy>
Ostatnio edytowany przez Annabeth Blake (08-06-13 20:05:34)
Gość
Wczoraj spieprzyłem sprawę z Quinn i z Tobą tak samo. Ty po prostu z góry zakładasz, że wampiryzm jest taki okrutny. *westchnął ciężko* Pamiętasz, jak Ci obiecałem, że dopilnuje, aby żaden wampir Cię nie skrzywdził? *unosi brwi* Nie dotrzymałem słowa. Za to teraz chcę Ci pomóc. Uwierz, nie pożałujesz tej decyzji. W każdym razie... *uśmiecha się arogancko* jeśli tylko poprosisz mogę Cie zabić.
Gość
Ty nic nie rozumiesz <pokręciła głową> Ja nigdy nie pragnęłam takiego życia. Żebym jeszcze miała dla kogo żyć <prychnęła pod nosem> Moi rodzice zginęli, przyjaciele odwrócili się ode mnie. Nic mnie już nie trzyma na tym świecie. Nie odbieraj mi prawa wyboru.
Ostatnio edytowany przez Annabeth Blake (08-06-13 20:18:37)
Gość
To ty sobie odbierasz prawo wyboru przez jakieś chore urojenia! *warknął, zbliżając się do niej kilka kroków* Możesz zacząć nowe życie. Byc silniejsza. Szybsza. Mocniejsza. Cały świat może należeć do Ciebie, Ann.. *powiedział spokojnie*
Gość
<bierze głęboki wdech> Jestem zmuszona odrzucić twoją propozycję.
Gość
Jestem zmuszony Cię zignorować. *wycedził przez zaciśniete zęby. nadgryzł nadgarstek przestraszonej blondynki i z wampirzą szybkością znalazł się przy Ann, przyciskając do ust Ann nadgarstek blondynki, z którego sączyła się krew*
Miłego wampirzego życia, Ann. *szepnął*
Gość
<dławi się krwią i patrzy z wyrzutem na Samuela. Po chwili jednak bierze kilka łyków krwi, która okazuje się być lepsza od wszystkiego, co kiedykolwiek jadła czy piła. Przełyka kolejną porcję. Czuje, jak puls dziewczyny słabnie, jednak nie przejmuje się tym. Liczy się tylko jedno. Krew.>
Gość
*przyglądał się ze spokojem Ann, po chwili uświadomił sobie, że sprawy wymykają sie spod kontroli, z całej siły odepchnął Ann od blondynki* Nie uważasz, że wystarczy? *powiedział chłodno*
Gość
<z trudem powstrzymała się, żeby go nie zaatakować. Podeszła do lustra wiszącego na ścianie. Miała przekrwione, czerwone oczy i ciemne żyły na policzkach. Po brodzie ciekła jej krew skapując na dywan. Ze wstrętem do samej siebie odsunęła się od ściany>
Gość
*podszedł do ledwo żywej blonynki. wymazał jej pamięć i dał swojej krwi, by wyzdrowiała. następnie nakazał jej wyjść z domu* Będziesz potrzebowała pierścienia, który ochroni Cie przed słońcem. *odezwał się po chwili milczenia*
Gość
<wystawiła rękę przez okno i szybko cofnęła ją z sykiem, gdy na dłoni zaczęły pojawiać się pęcherze> To teraz jestem uziemiona w domu? Ekstra. <powiedziała i pomaszerowała do łazienki, by zmyć krew z twarzy. Omijała miejsca, gdzie promienie słoneczne wpadały do pomieszczenia>
Gość
Może pójdę po ten pierścień.. *dodał po chwili, wychodząc. tak naprawdę chciał zostawić ją samą*
Gość
<wróciła z łazienki. Gdy zdała sobie sprawę, że została sama ostrożnie pozasłaniała wszystkie okna i usiadła na kanapie w salonie. Widząc obok siebie strużkę światła zaczęła bawić się w delikatne przypalanie dłoni i obserwowanie procesu gojenia>
Ostatnio edytowany przez Annabeth Blake (08-06-13 21:24:19)
Gość
<gdy na dworze zrobiło się ciemno, wyszła z domu>
Gość
*podchodzi pod dom Ann, kładzie pod jej drzwiami kopertę z pierścionkiem w środku. odchodzi*
Gość
<przychodzi pod dom, znajduje kopertę z pierścionkiem, który ubiera na palec, wchodzi do domu, bierze prysznica, kładzie się spać>
Gość
<budzi się, przebiera, wychodzi z domu>
Gość
<wraca do domu, zsuwa z nóg buty nawet się nie schylając, opada na kanapę, myśli o tym, co się przed chwila zdarzyło>
Gość
<po kilkunastu minutach idzie pod prysznic i kładzie się spać próbując zapomnieć o palącym bólu w gardle>
Gość
SMS OD BERRY: Ok, już lecę
Gość
<przybiega do domu, ze wstrętem zmywa z siebie krew. "Zraniłam człowieka", chodzi jej po głowie. Nie może się uwolnić od tej myśli. Kładzie się do łóżka, ale długo nie może zasnąć, po jakimś czasie sen przychodzi>
Gość
<przychodzi do domu, od razu kładzie się do łóżka>