Gość
Logan Ashford napisał:
Faye Marshall napisał:
Logan Ashford napisał:
*Wszedł do sali balowej i zlustrował całe pomieszczenie. Widząc przy oknie znajomą dziewczynę uśmiechnął się i podszedł do niej.*Cześć, piękna bezimienna.*Puścił jej oczko.*
< Kątem oka spojrzałam na Alexandra i jego towarzyszkę zmarszczyłam brwi widząc jak ta dziewczyna się do niego klei. Po chwili spojrzałam na Logana.> Jestem Faye przystojniaczku. < Uśmiechnęłam się słodko.>
Faye, no proszę. Zdradziłaś mi swoje imię.*Uśmiechnął się olśniewająco. *Jak to się stało, że jesteś tu sama? Nie wierzę, że taka dziewczyna nie ma partnera na imprezę.*Uniósł brew.*
Mój partner to dupek gdzieś zniknął. < Wzruszyłam ramionami.> A ty gdzie masz partnerkę u boku? Taki przystojniak jak ty powinien mieć co najmniej dwie przy sobie.
Gość
Faktycznie, niezły z niego dupek, że Cię zostawił.*Pokiwał głową zamyślony i oparł się o ścianę zerkając na tańczący tłum.*Ja nie mam żadnej partnerki. Mogę być Twoim zastępczym.*Spojrzał jej w oczy.*
Gość
Shelby White napisał:
<przechodzi razem z Sam'em do sali balowej> No, to... prowadź... <spojrzała na niego z lekkim uśmiechem na twarzy>
<objąłem ją i zaczęliśmy powoli sunąć po parkiecie> Jak ci się podoba impreza? <zapytałem>
Gość
*Przez dłuższy czas po przyjściu na miejsce kręciła się po całym terenie unikajac ludzi. W końcu weszła na salę balowa pełną tańczących par i szła powoli wzdłuż ściany*
Gość
Sam Roth napisał:
Shelby White napisał:
<przechodzi razem z Sam'em do sali balowej> No, to... prowadź... <spojrzała na niego z lekkim uśmiechem na twarzy>
<objąłem ją i zaczęliśmy powoli sunąć po parkiecie> Jak ci się podoba impreza? <zapytałem>
<zmarszczyła nosek> Całkiem nieźle, chociaż, jak dla mnie za dużo choinek i takich tam... <spuściła głowę na swoje buty starając się nie podeptać swojego partnera>
Gość
Logan Ashford napisał:
Faktycznie, niezły z niego dupek, że Cię zostawił.*Pokiwał głową zamyślony i oparł się o ścianę zerkając na tańczący tłum.*Ja nie mam żadnej partnerki. Mogę być Twoim zastępczym.*Spojrzał jej w oczy.*
Zastępczym, a czemu nie stałym. < Spytałam unosząc brwi do góry.> Chodź zatańczymy. < Zaciągnęłam chłopaka na parkiet.> Później jak chcesz być moim towarzyszem to możesz postawić mi drinka. < Zarzuciłam ręce za jego szyję.>
Gość
Shelby White napisał:
Sam Roth napisał:
Shelby White napisał:
<przechodzi razem z Sam'em do sali balowej> No, to... prowadź... <spojrzała na niego z lekkim uśmiechem na twarzy>
<objąłem ją i zaczęliśmy powoli sunąć po parkiecie> Jak ci się podoba impreza? <zapytałem>
<zmarszczyła nosek> Całkiem nieźle, chociaż, jak dla mnie za dużo choinek i takich tam... <spuściła głowę na swoje buty starając się nie podeptać swojego partnera>
<pokręciłem głową z uśmiechem> nie rozumiem cię. Przecież to świąteczna impreza.
Gość
Sam Roth napisał:
Shelby White napisał:
Sam Roth napisał:
<objąłem ją i zaczęliśmy powoli sunąć po parkiecie> Jak ci się podoba impreza? <zapytałem><zmarszczyła nosek> Całkiem nieźle, chociaż, jak dla mnie za dużo choinek i takich tam... <spuściła głowę na swoje buty starając się nie podeptać swojego partnera>
<pokręciłem głową z uśmiechem> nie rozumiem cię. Przecież to świąteczna impreza.
I co z tego. Za dużo choinek! <podniosła na niego wzrok uśmiechając się promiennie, akurat wtedy nadepnęła mu na palce> Kurcze <mruknęła> Przepraszam....
Gość
Mogę być i stałym, jeśli tylko tego chcesz.*Mrugnął do niej i położył dłonie na jej biodrach. Zaczęli tańczyć w rytm wolnej muzyki.*To jasne, skoro mam Ci towarzyszyć.
Gość
Logan Ashford napisał:
Mogę być i stałym, jeśli tylko tego chcesz.*Mrugnął do niej i położył dłonie na jej biodrach. Zaczęli tańczyć w rytm wolnej muzyki.*To jasne, skoro mam Ci towarzyszyć.
Wole ciebie niż tego dupka który ma ochotę mnie zabić. < Zacisnęłam usta w cienka linię.> Mniejsza o to, jak za bardzo dzisiaj się upiję to będziesz musiał mnie odprowadzić.
Gość
Dlaczego miał ochotę Cię zabić?*Zmarszczył brwi.*Jeśli się upijesz, to się tobą zajmę. Mogę Cię nawet zanieść, tylko muszę znać adres.*Spojrzał na nią mrużąc lekko oczy i unosząc kącik ust.*
Gość
Shelby White napisał:
Sam Roth napisał:
Shelby White napisał:
<zmarszczyła nosek> Całkiem nieźle, chociaż, jak dla mnie za dużo choinek i takich tam... <spuściła głowę na swoje buty starając się nie podeptać swojego partnera><pokręciłem głową z uśmiechem> nie rozumiem cię. Przecież to świąteczna impreza.
I co z tego. Za dużo choinek! <podniosła na niego wzrok uśmiechając się promiennie, akurat wtedy nadepnęła mu na palce> Kurcze <mruknęła> Przepraszam....
<zaśmiałem się> Nic nie szkodzi <powiedziałem i lekko dotknąłem jej twarzy>
Gość
Ponieważ jestem Hybrydą < Powiedziałam beznamiętnie patrząc w oczy chłopaka.> Cóż ty też czymś jestem ale nie do końca jestem pewna. < Wydymałam dolną wargę.>
Gość
Sam Roth napisał:
Shelby White napisał:
Sam Roth napisał:
<pokręciłem głową z uśmiechem> nie rozumiem cię. Przecież to świąteczna impreza.I co z tego. Za dużo choinek! <podniosła na niego wzrok uśmiechając się promiennie, akurat wtedy nadepnęła mu na palce> Kurcze <mruknęła> Przepraszam....
<zaśmiałem się> Nic nie szkodzi <powiedziałem i lekko dotknąłem jej twarzy>
<przeszedł ją przyjemny dreszcz, gdy poczuła jego dotyk, przymknęła oczy wciąż kołysząc się w rytm muzyki>
Gość
Mnie także chciałby zabić, bo jestem dokładnie tym samym, co Ty.*Przeniósł na sekundę spojrzenie na jej usta, po czym znowu wrócił nim do oczu dziewczyny.*Dlaczego więc przyszłaś tu z łowcą?
Gość
Shelby White napisał:
Sam Roth napisał:
Shelby White napisał:
I co z tego. Za dużo choinek! <podniosła na niego wzrok uśmiechając się promiennie, akurat wtedy nadepnęła mu na palce> Kurcze <mruknęła> Przepraszam....<zaśmiałem się> Nic nie szkodzi <powiedziałem i lekko dotknąłem jej twarzy>
<przeszedł ją przyjemny dreszcz, gdy poczuła jego dotyk, przymknęła oczy wciąż kołysząc się w rytm muzyki>
<uśmiechnąłem się lekko i przyciągnęłem ją bliżej.> Może wyjdziemy? Wcześniej widziałem altanę <uśmiechnąłem się>
Gość
Logan Ashford napisał:
Mnie także chciałby zabić, bo jestem dokładnie tym samym, co Ty.*Przeniósł na sekundę spojrzenie na jej usta, po czym znowu wrócił nim do oczu dziewczyny.*Dlaczego więc przyszłaś tu z łowcą?
Jesteś tym co ja. < Przekrzywiłam lekko głowę.> Własnie tak myślałam, no coś Loganie zostałam zmuszona przyjść tutaj z nim. Na szczęście teraz jestem z tobą. < Oparłam brodę o jego ramię.>
Gość
Sam Roth napisał:
Shelby White napisał:
Sam Roth napisał:
<zaśmiałem się> Nic nie szkodzi <powiedziałem i lekko dotknąłem jej twarzy><przeszedł ją przyjemny dreszcz, gdy poczuła jego dotyk, przymknęła oczy wciąż kołysząc się w rytm muzyki>
<uśmiechnąłem się lekko i przyciągnęłem ją bliżej.> Może wyjdziemy? Wcześniej widziałem altanę <uśmiechnąłem się>
<zamrugała oczami> Tak... Jasne... <obróciła wzrok, wyszli w kierunku altany>
(daj posta ;>)
Gość
<przyszła z Kol'em i poruszyła zabawnie brwiami> Gotowy na dobrą zabawę? <zachichotała>
Gość
Ja zawsze <uśmiechnął się>
Ostatnio edytowany przez Kol Mikaelson (20-12-13 20:29:17)
Gość
Faye Marshall napisał:
Logan Ashford napisał:
Mnie także chciałby zabić, bo jestem dokładnie tym samym, co Ty.*Przeniósł na sekundę spojrzenie na jej usta, po czym znowu wrócił nim do oczu dziewczyny.*Dlaczego więc przyszłaś tu z łowcą?
Jesteś tym co ja. < Przekrzywiłam lekko głowę.> Własnie tak myślałam, no coś Loganie zostałam zmuszona przyjść tutaj z nim. Na szczęście teraz jestem z tobą. < Oparłam brodę o jego ramię.>
Chyba rozumiem.*Powiedział cicho i przeniósł ręce na jej talię. Przyciągnął ją bliżej do siebie.*Miło mi, że przyczyniłem się do polepszenia Twojego wieczoru. Przynajmniej że mną nie musisz bać się o swoje życie.
Gość
*Wchodzi do sali balowej, rozglądając się za jakąś znajomą twarzą. Jak zawsze z lekkim, szyderczym uśmiechem* *Podchodzi do baru i zamawia whisky*
Gość
Więc? <wywróciła oczami i zakręciła się w kółko wokół własnej osi chichocząc> Pokaż mi co potrafisz <spojrzała wyzywajaco w jego oczy>
Gość
Logan Ashford napisał:
Faye Marshall napisał:
Logan Ashford napisał:
Mnie także chciałby zabić, bo jestem dokładnie tym samym, co Ty.*Przeniósł na sekundę spojrzenie na jej usta, po czym znowu wrócił nim do oczu dziewczyny.*Dlaczego więc przyszłaś tu z łowcą?
Jesteś tym co ja. < Przekrzywiłam lekko głowę.> Własnie tak myślałam, no coś Loganie zostałam zmuszona przyjść tutaj z nim. Na szczęście teraz jestem z tobą. < Oparłam brodę o jego ramię.>
Chyba rozumiem.*Powiedział cicho i przeniósł ręce na jej talię. Przyciągnął ją bliżej do siebie.*Miło mi, że przyczyniłem się do polepszenia Twojego wieczoru. Przynajmniej że mną nie musisz bać się o swoje życie.
Tego jeszcze nie wiemy nie znam Cię zbyt dobrze < Powiedziałam cicho zastanawiając się nad czyś.> Musze się napić . < Westchnęłam, poszłam z chłopakiem do jadalni.>
Gość
<mocno ją zakręcił po czym ją przytrzymał na rękach gdy ta się wygieła i znów ją postawił>