Gość
*przygląda się jej* A skąd bierzesz tą krew?
Gość
*przygląda się jej, opiera się o framugę i przymyka oczy* Czyli potrafisz się kontrolować?
Gość
*przygląda się jej* mogę... *przygryza wargę* Mogę dotknąć Twojej skóry? *pyta nieśmiało*
Gość
(przepraszam, coś musiałam zrobić, a teraz już idę )
*zdziwiona dotyka jej ręki* Jak z kamienia *mówi zafascynowana, patrzy na walizki* Zostań Avery, ufam Ci *mówi spokojnie* Może moje życie wreszcie stanie się ciekawsze *wzrusza ramionami* Dobranoc *odwraca się i odchodzi, idzie do swojego pokoju, przebiera się w piżamę, kłądzie się na łóżku, dlugo się kręci, w końcu zasypia*
Gość
*po tygodniu leniuchowania i zastanawiania się nad sensem życia, Kath wstaje, idzie się umyć, schodzi na dół, je obiad, wychodzi*
Gość
WCZORAJ:
*wraca do domu i kładzie się spać*
TERAZ:
*budzi się, patrzy przez okno, schodzi na dół, zauważa, że Avery zasnęła przed tv, uśmiecha się lekko, idzie zjeść śniadanie*
Gość
*ubiera się i wychodzi*
Gość
*wraca do domu* AVEERYY?! *gdy nikt jej nie odpowiada, wzrusza ramionami, idzie zjeść kolacje, bierze prysznic, zasypia*
Gość
*budzi się, schodzi na dół, czyta karteczkę, uśmiecha się lekko, ubiera się, wychodzi*
Gość
Przez 3 dni odpoczywała w domu, nie mając co robić
*wybiega z domu z płaczem*
Gość
*wraca do domu, siada na kanapie, chowa twarz w dłonie* Boże, jaka żenada... *mówi sama do siebie, idzie do łazienki, bierze prysznic, przebiera się i wychodzi*
Gość
*wraca do domu, zauważa, że Avery wróciła, zostawia jej karteczkę, wyciąga z kieszeni kurtki przed chwilą nabyty towar, wysypuje biały proszek na blat, wciąga całą jego zawartość, podchodzi do szafki, wyciąga whisky, wypija pół butelki na raz, bierze głęboki oddech, czując jak zaczyna kręcić się jej w głowie, idzie do łazienki, wyciąga żyletkę i podcina sobie żyły, zalewając całą łazienkę, upadajac na posadzkę, zachacza głową o kant wanny, umiera w przeciągu kilku sekund*
Przepraszam, ale musiałam. Dom zostawiam Tobie, gdyby rodzice się mną zainteresowali to powiedz, ze prosiłam, aby im podziękować za spieprzenie życia. Miłych następnych kilku dekad, Avery.
Administrator
*sprzątaczka wchodzi do domu, sprzata wszystko, wchodzi do łazienki, zauważa martwą Katherine Lorem, dzwoni po pogotowie, przyjeżdżają, lekarz stwierdza zgon, zabierają ją, odjeżdzają*
Offline
Gość
SMS OD DEAN: Widziałem cię w Grillu. Co jest?
Gość
SMS OD DEAN: Przykro mi...
Gość
*staje przed drzwiami z Avery na rękach*
Musisz mnie zaprosić
*zwraca się do niej*
Gość
Avery Saltzman napisał:
DeanWest napisał:
*staje przed drzwiami z Avery na rękach*
Musisz mnie zaprosić
*zwraca się do niej*Zapraszam Cię , do moich skromnych progów. *Powiedziała.*
*uśmiechnął się nieznacznie, wszedł i położył ją na łóżku, usiadł na jego skraju*
Co ty wyprawiasz, Av? Hm? To nie jest pierwszy raz, gdy jesteś pijana.
Gość
Avery Saltzman napisał:
DeanWest napisał:
Avery Saltzman napisał:
Zapraszam Cię , do moich skromnych progów. *Powiedziała.**uśmiechnął się nieznacznie, wszedł i położył ją na łóżku, usiadł na jego skraju*
Co ty wyprawiasz, Av? Hm? To nie jest pierwszy raz, gdy jesteś pijana.Alkohol zapomina mi zapomnieć o niektórych rzeczach.W tym wypadku chciałabym zapomnieć o samobójstwie Kath. *Westchnęła i spojrzała na niego.Przypomniał jej się widok jak kładzie banknot płacąc za siebie i za nią.* Muszę Ci oddać pieniądze. *Wymamrotała.*
Nie, nie musisz
*uśmiechnął się szarmancko*
Oj, Av... kto się tobą zajmie, kiedy wyjadę
*popatrzył na nią z rozbawieniem*
Gość
Avery Saltzman napisał:
DeanWest napisał:
Avery Saltzman napisał:
Alkohol zapomina mi zapomnieć o niektórych rzeczach.W tym wypadku chciałabym zapomnieć o samobójstwie Kath. *Westchnęła i spojrzała na niego.Przypomniał jej się widok jak kładzie banknot płacąc za siebie i za nią.* Muszę Ci oddać pieniądze. *Wymamrotała.*Nie, nie musisz
*uśmiechnął się szarmancko*
Oj, Av... kto się tobą zajmie, kiedy wyjadę
*popatrzył na nią z rozbawieniem**Uśmiechnęła się delikatnie.* Nie mam pojęcia. *Odpowiedziała patrząc na Deana.* Jakoś sobie poradzę . . . *Westchnęła.*
No ja myślę
*spojrzał na nią surowo*
Gość
Avery Saltzman napisał:
DeanWest napisał:
Avery Saltzman napisał:
*Uśmiechnęła się delikatnie.* Nie mam pojęcia. *Odpowiedziała patrząc na Deana.* Jakoś sobie poradzę . . . *Westchnęła.*No ja myślę
*spojrzał na nią surowo*Postaram się.Dla Ciebie. *Dotknęła ręką głowy.*
I dobrze
*uśmiechnął się*
Jesteś głodna?
Gość
Avery Saltzman napisał:
DeanWest napisał:
Avery Saltzman napisał:
Postaram się.Dla Ciebie. *Dotknęła ręką głowy.*I dobrze
*uśmiechnął się*
Jesteś głodna?Nawet nie wiesz jak bardzo. *Wzięła powietrza do płuc i natychmiastowo je wypuściła.* Ostatnio moja wytrzymałość się wykańcza. *Uśmiechnęła się lekko.*
Poczekaj chwilę
*w tempie wampira pobiegł do swojego samochodu i wyciągnął torebkę z krwią z bagażnika, po chwili wrócił i podał torebkę Avery*
Smacznego
*uśmiechnał się zachęcająco*
Gość
Avery Saltzman napisał:
DeanWest napisał:
Avery Saltzman napisał:
Nawet nie wiesz jak bardzo. *Wzięła powietrza do płuc i natychmiastowo je wypuściła.* Ostatnio moja wytrzymałość się wykańcza. *Uśmiechnęła się lekko.*Poczekaj chwilę
*w tempie wampira pobiegł do swojego samochodu i wyciągnął torebkę z krwią z bagażnika, po chwili wrócił i podał torebkę Avery*
Smacznego
*uśmiechnał się zachęcająco**Wzięła torebkę z krwią do ręki i ją otworzyła.Wypiła kilka łyków.Głód powoli ustępował.* Dziękuję. *Powiedziała uśmiechając się.Położyła pustą torebkę na stolik nocny.*
Nie ma sprawy
*uśmiechnął się lekko*
Gość
Avery Saltzman napisał:
DeanWest napisał:
Avery Saltzman napisał:
*Wzięła torebkę z krwią do ręki i ją otworzyła.Wypiła kilka łyków.Głód powoli ustępował.* Dziękuję. *Powiedziała uśmiechając się.Położyła pustą torebkę na stolik nocny.*Nie ma sprawy
*uśmiechnął się lekko*A tak w ogóle to co u Ciebie ? *Spytała.Patrzyła z uśmiechem na Deana.*
Wszystko dobrze
*uśmiechnął sie i wstał*
Będę się już zbierał. Uważaj na sibie
*powiedział i wyszedł*
Gość
*wszedl do domu i polozyl dziewczyne na kanapie, po czym znikl*
Gość
SMS OD DEAN: Spotkanie? Jasne. Problem w tym, że jestem w Nowym Orelanie Może mnie znajdziesz...