Gość
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
<wchodzi z siostrą do salonu gier, kierując się w stronę kręgielni> Zamawiam czarną. <powiedziała szybko, wskazując na kule>
Jakby to miało ci pomóc zbić wszystkie kręgle <wstawia jej język i bierze pierwszą lepszą kulę> Panie przodem <rzekła szarmancko sama wbijając się przed siostrę>
Phi. <szturchnęła ją łokciem, śmiejąc się głośno. pozwoliła jednak siostrze na pierwszy rzut> I tak Cię pokonam. <powiedziała od niechcenia, unosząc wyzywająco brwi>
Gość
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
<wchodzi z siostrą do salonu gier, kierując się w stronę kręgielni> Zamawiam czarną. <powiedziała szybko, wskazując na kule>
Jakby to miało ci pomóc zbić wszystkie kręgle <wstawia jej język i bierze pierwszą lepszą kulę> Panie przodem <rzekła szarmancko sama wbijając się przed siostrę>
Phi. <szturchnęła ją łokciem, śmiejąc się głośno. pozwoliła jednak siostrze na pierwszy rzut> I tak Cię pokonam. <powiedziała od niechcenia, unosząc wyzywająco brwi>
<już miała rzucać, jednak powstrzymała się> Zakład? <unosi brew>
Gość
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
Jakby to miało ci pomóc zbić wszystkie kręgle <wstawia jej język i bierze pierwszą lepszą kulę> Panie przodem <rzekła szarmancko sama wbijając się przed siostrę>Phi. <szturchnęła ją łokciem, śmiejąc się głośno. pozwoliła jednak siostrze na pierwszy rzut> I tak Cię pokonam. <powiedziała od niechcenia, unosząc wyzywająco brwi>
<już miała rzucać, jednak powstrzymała się> Zakład? <unosi brew>
Zakład. <wyciagneła dłoń w jej kierunku> O towar, butelkę whisky, czy ...? <uniosła pytająco brew do góry>
Gość
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Phi. <szturchnęła ją łokciem, śmiejąc się głośno. pozwoliła jednak siostrze na pierwszy rzut> I tak Cię pokonam. <powiedziała od niechcenia, unosząc wyzywająco brwi><już miała rzucać, jednak powstrzymała się> Zakład? <unosi brew>
Zakład. <wyciagneła dłoń w jej kierunku> O towar, butelkę whisky, czy ...? <uniosła pytająco brew do góry>
Może być whiskey, bo towaru mam już mało <kiwa smutno głową> Swoją drogą... przypomnij mi, żebym dała cynk Joe'owi <wyciąga rękę> To co? Zakład?
Gość
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
<już miała rzucać, jednak powstrzymała się> Zakład? <unosi brew>Zakład. <wyciagneła dłoń w jej kierunku> O towar, butelkę whisky, czy ...? <uniosła pytająco brew do góry>
Może być whiskey, bo towaru mam już mało <kiwa smutno głową> Swoją drogą... przypomnij mi, żebym dała cynk Joe'owi <wyciąga rękę> To co? Zakład?
<uścisnęła jej dłoń, prosząc pierwszą-lepszą osobę o "przecięcie"> Pamiętaj. Kup mi tą największą. <wytknęła język>
Gość
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Zakład. <wyciagneła dłoń w jej kierunku> O towar, butelkę whisky, czy ...? <uniosła pytająco brew do góry>Może być whiskey, bo towaru mam już mało <kiwa smutno głową> Swoją drogą... przypomnij mi, żebym dała cynk Joe'owi <wyciąga rękę> To co? Zakład?
<uścisnęła jej dłoń, prosząc pierwszą-lepszą osobę o "przecięcie"> Pamiętaj. Kup mi tą największą. <wytknęła język>
A ty mi tą najdroższą <mrugnęła i ustawiła się przed linią, po chwili rzuca, na końcu toru nie zostaje ani jeden kręgiel> Jest! <krzyczy zadowolona z siebie> I co ty na to, sis?
Gość
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
Może być whiskey, bo towaru mam już mało <kiwa smutno głową> Swoją drogą... przypomnij mi, żebym dała cynk Joe'owi <wyciąga rękę> To co? Zakład?<uścisnęła jej dłoń, prosząc pierwszą-lepszą osobę o "przecięcie"> Pamiętaj. Kup mi tą największą. <wytknęła język>
A ty mi tą najdroższą <mrugnęła i ustawiła się przed linią, po chwili rzuca, na końcu toru nie zostaje ani jeden kręgiel> Jest! <krzyczy zadowolona z siebie> I co ty na to, sis?
Zbieg okoliczności. <uśmiechnęła się złośliwie. wzięła czarną kulę, podbiegła do linii i rzuciła, również zbijając wszystkie kręgle. dygnęła dziewczęco, co wyglądało rażąco w jej wykonaniu> Pokłoń się mistrzowi. <pokazała jej język>
Gość
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
<uścisnęła jej dłoń, prosząc pierwszą-lepszą osobę o "przecięcie"> Pamiętaj. Kup mi tą największą. <wytknęła język>A ty mi tą najdroższą <mrugnęła i ustawiła się przed linią, po chwili rzuca, na końcu toru nie zostaje ani jeden kręgiel> Jest! <krzyczy zadowolona z siebie> I co ty na to, sis?
Zbieg okoliczności. <uśmiechnęła się złośliwie. wzięła czarną kulę, podbiegła do linii i rzuciła, również zbijając wszystkie kręgle. dygnęła dziewczęco, co wyglądało rażąco w jej wykonaniu> Pokłoń się mistrzowi. <pokazała jej język>
<zignorowała uszczypliwą uwagę i wzięła do ręki kolejną kolę. Rzuciła. Na końcu został tylko jeden kręgiel> Cholera <mruknęła>
Gość
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
A ty mi tą najdroższą <mrugnęła i ustawiła się przed linią, po chwili rzuca, na końcu toru nie zostaje ani jeden kręgiel> Jest! <krzyczy zadowolona z siebie> I co ty na to, sis?Zbieg okoliczności. <uśmiechnęła się złośliwie. wzięła czarną kulę, podbiegła do linii i rzuciła, również zbijając wszystkie kręgle. dygnęła dziewczęco, co wyglądało rażąco w jej wykonaniu> Pokłoń się mistrzowi. <pokazała jej język>
<zignorowała uszczypliwą uwagę i wzięła do ręki kolejną kolę. Rzuciła. Na końcu został tylko jeden kręgiel> Cholera <mruknęła>
Mówiłam: zbieg okoliczności. <mrugnęła do niej. wzięła swoją kulę, którą pocałowała, następnie rzuciła z rozbiegu, zbijając wszystkie kręgle. uniosła głowę do góry, krzycząc z radości>
Gość
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Zbieg okoliczności. <uśmiechnęła się złośliwie. wzięła czarną kulę, podbiegła do linii i rzuciła, również zbijając wszystkie kręgle. dygnęła dziewczęco, co wyglądało rażąco w jej wykonaniu> Pokłoń się mistrzowi. <pokazała jej język><zignorowała uszczypliwą uwagę i wzięła do ręki kolejną kolę. Rzuciła. Na końcu został tylko jeden kręgiel> Cholera <mruknęła>
Mówiłam: zbieg okoliczności. <mrugnęła do niej. wzięła swoją kulę, którą pocałowała, następnie rzuciła z rozbiegu, zbijając wszystkie kręgle. uniosła głowę do góry, krzycząc z radości>
Nie wierzę w zbiegi okoliczności <uśmiechnęła się i rzuciła zbijając wszystkie kręgle> Widzisz?
Gość
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
<zignorowała uszczypliwą uwagę i wzięła do ręki kolejną kolę. Rzuciła. Na końcu został tylko jeden kręgiel> Cholera <mruknęła>Mówiłam: zbieg okoliczności. <mrugnęła do niej. wzięła swoją kulę, którą pocałowała, następnie rzuciła z rozbiegu, zbijając wszystkie kręgle. uniosła głowę do góry, krzycząc z radości>
Nie wierzę w zbiegi okoliczności <uśmiechnęła się i rzuciła zbijając wszystkie kręgle> Widzisz?
Widzę farta. <zaczęły puszczać ją nerwy. nienawidziła przegrywać. zamówiła dla siebie zimnego drinka, którego wypiła od razu. wzięła swoją kulę i po raz trzeci z rzędu zbiła wszystkie kule. zaśmiała się słodko>
Gość
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Mówiłam: zbieg okoliczności. <mrugnęła do niej. wzięła swoją kulę, którą pocałowała, następnie rzuciła z rozbiegu, zbijając wszystkie kręgle. uniosła głowę do góry, krzycząc z radości>Nie wierzę w zbiegi okoliczności <uśmiechnęła się i rzuciła zbijając wszystkie kręgle> Widzisz?
Widzę farta. <zaczęły puszczać ją nerwy. nienawidziła przegrywać. zamówiła dla siebie zimnego drinka, którego wypiła od razu. wzięła swoją kulę i po raz trzeci z rzędu zbiła wszystkie kule. zaśmiała się słodko>
Do ilu my w ogóle gramy? <pyta się czując coraz większy niepokój. Nie chciała przegrać>
Gość
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
Nie wierzę w zbiegi okoliczności <uśmiechnęła się i rzuciła zbijając wszystkie kręgle> Widzisz?Widzę farta. <zaczęły puszczać ją nerwy. nienawidziła przegrywać. zamówiła dla siebie zimnego drinka, którego wypiła od razu. wzięła swoją kulę i po raz trzeci z rzędu zbiła wszystkie kule. zaśmiała się słodko>
Do ilu my w ogóle gramy? <pyta się czując coraz większy niepokój. Nie chciała przegrać>
Ostatnia kolejka. Ostateczna. <poruszała zabawnie brwiami, biorąc kulę do ręki> Patrz i ucz się. <przykucnęła i delikatnie trąciła kulę, która po kilku sekundach pełnych napięcia, zbiła wszystkie kręgle>
Gość
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Widzę farta. <zaczęły puszczać ją nerwy. nienawidziła przegrywać. zamówiła dla siebie zimnego drinka, którego wypiła od razu. wzięła swoją kulę i po raz trzeci z rzędu zbiła wszystkie kule. zaśmiała się słodko>Do ilu my w ogóle gramy? <pyta się czując coraz większy niepokój. Nie chciała przegrać>
Ostatnia kolejka. Ostateczna. <poruszała zabawnie brwiami, biorąc kulę do ręki> Patrz i ucz się. <przykucnęła i delikatnie trąciła kulę, która po kilku sekundach pełnych napięcia, zbiła wszystkie kręgle>
Dosypali ci coś do tego drinka? <pyta biorąc kulę i ważąc ją na dłoni> Bo odkąd pamiętam nienawidzisz kręgli <rzuciła kulę, na końcu ostały się trzy kręgle>
Gość
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
Do ilu my w ogóle gramy? <pyta się czując coraz większy niepokój. Nie chciała przegrać>Ostatnia kolejka. Ostateczna. <poruszała zabawnie brwiami, biorąc kulę do ręki> Patrz i ucz się. <przykucnęła i delikatnie trąciła kulę, która po kilku sekundach pełnych napięcia, zbiła wszystkie kręgle>
Dosypali ci coś do tego drinka? <pyta biorąc kulę i ważąc ją na dłoni> Bo odkąd pamiętam nienawidzisz kręgli <rzuciła kulę, na końcu ostały się trzy kręgle>
Jak Ciebie nie było to poznałam takiego uroczego chłopaka. Isaac miał na imię. Nie czekaj! <wydęła usta, próbując sobie coś przypomnieć> A może to był Ian? <po kilku sekundach westchnęła zrezygnowana> W każdym razie w przerwie od sama wiesz czego, uczył mnie grać. <poruszała zabawnie brwiami, próbując powstrzymać się od wybuchnięcia śmiechem. wzięła swoja kulę i rzuciła ja od niechcenia po raz kolejny, zbijając wszystki kregle. klasnęła w dłonie> Pamiętaj. NAJWIĘKSZA whisky.
Gość
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Ostatnia kolejka. Ostateczna. <poruszała zabawnie brwiami, biorąc kulę do ręki> Patrz i ucz się. <przykucnęła i delikatnie trąciła kulę, która po kilku sekundach pełnych napięcia, zbiła wszystkie kręgle>Dosypali ci coś do tego drinka? <pyta biorąc kulę i ważąc ją na dłoni> Bo odkąd pamiętam nienawidzisz kręgli <rzuciła kulę, na końcu ostały się trzy kręgle>
Jak Ciebie nie było to poznałam takiego uroczego chłopaka. Isaac miał na imię. Nie czekaj! <wydęła usta, próbując sobie coś przypomnieć> A może to był Ian? <po kilku sekundach westchnęła zrezygnowana> W każdym razie w przerwie od sama wiesz czego, uczył mnie grać. <poruszała zabawnie brwiami, próbując powstrzymać się od wybuchnięcia śmiechem. wzięła swoja kulę i rzuciła ja od niechcenia po raz kolejny, zbijając wszystki kregle. klasnęła w dłonie> Pamiętaj. NAJWIĘKSZA whisky.
Dobra, wygrałaś <uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami> Przypomniał mi się taki jeden koleś. Siedziałam kiedyś w barze i usiadł koło mnie wpatrując się intensywnie w swój zegarek. Zapytałam się go, po co to robi, czy na kogoś czeka, a on odpowiedział, że to prostu bardzo nowoczesny zegarek i ma ciekawe funkcje. Z ciekawości zapytałam jakie, bo zegarek wyglądał zupełnie zwyczajnie. On na to, że mówi do niego telepatycznie. Zdziwiłam się. Pomyślałam wtedy, że koleś musiał być bardziej narąbany ode mnie, no ale zapytałam się co do niego ten zegarek mówi. Powiedział, tu cytuję "Że nie masz na sobie majtek". Zdziwiłam się jeszcze bardziej, mam majtki, odparłam a on pokręcił głową, postukał palcem w tarczę zegarka i rzekł: "Oj głupi zegarek, musi się spieszyć o godzinę." <zaśmiała się na to wspomnienie>
Gość
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
Dosypali ci coś do tego drinka? <pyta biorąc kulę i ważąc ją na dłoni> Bo odkąd pamiętam nienawidzisz kręgli <rzuciła kulę, na końcu ostały się trzy kręgle>Jak Ciebie nie było to poznałam takiego uroczego chłopaka. Isaac miał na imię. Nie czekaj! <wydęła usta, próbując sobie coś przypomnieć> A może to był Ian? <po kilku sekundach westchnęła zrezygnowana> W każdym razie w przerwie od sama wiesz czego, uczył mnie grać. <poruszała zabawnie brwiami, próbując powstrzymać się od wybuchnięcia śmiechem. wzięła swoja kulę i rzuciła ja od niechcenia po raz kolejny, zbijając wszystki kregle. klasnęła w dłonie> Pamiętaj. NAJWIĘKSZA whisky.
Dobra, wygrałaś <uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami> Przypomniał mi się taki jeden koleś. Siedziałam kiedyś w barze i usiadł koło mnie wpatrując się intensywnie w swój zegarek. Zapytałam się go, po co to robi, czy na kogoś czeka, a on odpowiedział, że to prostu bardzo nowoczesny zegarek i ma ciekawe funkcje. Z ciekawości zapytałam jakie, bo zegarek wyglądał zupełnie zwyczajnie. On na to, że mówi do niego telepatycznie. Zdziwiłam się. Pomyślałam wtedy, że koleś musiał być bardziej narąbany ode mnie, no ale zapytałam się co do niego ten zegarek mówi. Powiedział, tu cytuję "Że nie masz na sobie majtek". Zdziwiłam się jeszcze bardziej, mam majtki, odparłam a on pokręcił głową, postukał palcem w tarczę zegarka i rzekł: "Oj głupi zegarek, musi się spieszyć o godzinę." <zaśmiała się na to wspomnienie>
<wsłuchiwała się w jej historie, powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem. gdy siostra skończyła opowiadać, Jackie nie wytrzymała> Gdzie on się uchował? <zapytała przez śmiech>
Gość
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Jak Ciebie nie było to poznałam takiego uroczego chłopaka. Isaac miał na imię. Nie czekaj! <wydęła usta, próbując sobie coś przypomnieć> A może to był Ian? <po kilku sekundach westchnęła zrezygnowana> W każdym razie w przerwie od sama wiesz czego, uczył mnie grać. <poruszała zabawnie brwiami, próbując powstrzymać się od wybuchnięcia śmiechem. wzięła swoja kulę i rzuciła ja od niechcenia po raz kolejny, zbijając wszystki kregle. klasnęła w dłonie> Pamiętaj. NAJWIĘKSZA whisky.
Dobra, wygrałaś <uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami> Przypomniał mi się taki jeden koleś. Siedziałam kiedyś w barze i usiadł koło mnie wpatrując się intensywnie w swój zegarek. Zapytałam się go, po co to robi, czy na kogoś czeka, a on odpowiedział, że to prostu bardzo nowoczesny zegarek i ma ciekawe funkcje. Z ciekawości zapytałam jakie, bo zegarek wyglądał zupełnie zwyczajnie. On na to, że mówi do niego telepatycznie. Zdziwiłam się. Pomyślałam wtedy, że koleś musiał być bardziej narąbany ode mnie, no ale zapytałam się co do niego ten zegarek mówi. Powiedział, tu cytuję "Że nie masz na sobie majtek". Zdziwiłam się jeszcze bardziej, mam majtki, odparłam a on pokręcił głową, postukał palcem w tarczę zegarka i rzekł: "Oj głupi zegarek, musi się spieszyć o godzinę." <zaśmiała się na to wspomnienie>
<wsłuchiwała się w jej historie, powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem. gdy siostra skończyła opowiadać, Jackie nie wytrzymała> Gdzie on się uchował? <zapytała przez śmiech>
Nie wiem, ale jego zegarek miał rację <zaśmiała się> W gębie był niezły, ale w łóżku niekoniecznie, ale bywali gorsi.
Ostatnio edytowany przez Heaven Moore (16-06-13 19:30:58)
Gość
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
Dobra, wygrałaś <uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami> Przypomniał mi się taki jeden koleś. Siedziałam kiedyś w barze i usiadł koło mnie wpatrując się intensywnie w swój zegarek. Zapytałam się go, po co to robi, czy na kogoś czeka, a on odpowiedział, że to prostu bardzo nowoczesny zegarek i ma ciekawe funkcje. Z ciekawości zapytałam jakie, bo zegarek wyglądał zupełnie zwyczajnie. On na to, że mówi do niego telepatycznie. Zdziwiłam się. Pomyślałam wtedy, że koleś musiał być bardziej narąbany ode mnie, no ale zapytałam się co do niego ten zegarek mówi. Powiedział, tu cytuję "Że nie masz na sobie majtek". Zdziwiłam się jeszcze bardziej, mam majtki, odparłam a on pokręcił głową, postukał palcem w tarczę zegarka i rzekł: "Oj głupi zegarek, musi się spieszyć o godzinę." <zaśmiała się na to wspomnienie><wsłuchiwała się w jej historie, powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem. gdy siostra skończyła opowiadać, Jackie nie wytrzymała> Gdzie on się uchował? <zapytała przez śmiech>
Nie wiem, ale jego zegarek miał rację <zaśmiała się> W gębie był niezły, ale w łóżku niekoniecznie, ale bywali gorsi.
Ile mial lat? <uniosła prawą brew do góry, uśmiechając się z dumą> Pamiętasz tego gościa wczoraj, co wychodził, kiedy akurat wchodziłaś? Wampir. Ale nie o to chodzi. Miałam na niego okropną ochotę. <wywróciła oczami, wzdychając> Czuję w kościach, że byłby świetny w łóżku.
Gość
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
<wsłuchiwała się w jej historie, powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem. gdy siostra skończyła opowiadać, Jackie nie wytrzymała> Gdzie on się uchował? <zapytała przez śmiech>Nie wiem, ale jego zegarek miał rację <zaśmiała się> W gębie był niezły, ale w łóżku niekoniecznie, ale bywali gorsi.
Ile mial lat? <uniosła prawą brew do góry, uśmiechając się z dumą> Pamiętasz tego gościa wczoraj, co wychodził, kiedy akurat wchodziłaś? Wampir. Ale nie o to chodzi. Miałam na niego okropną ochotę. <wywróciła oczami, wzdychając> Czuję w kościach, że byłby świetny w łóżku.
Zawsze miałaś nosa do facetów <zmrużyła oczy> A teraz gadaj, co zrobiłaś, żeby wygrać!
Gość
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
Nie wiem, ale jego zegarek miał rację <zaśmiała się> W gębie był niezły, ale w łóżku niekoniecznie, ale bywali gorsi.Ile mial lat? <uniosła prawą brew do góry, uśmiechając się z dumą> Pamiętasz tego gościa wczoraj, co wychodził, kiedy akurat wchodziłaś? Wampir. Ale nie o to chodzi. Miałam na niego okropną ochotę. <wywróciła oczami, wzdychając> Czuję w kościach, że byłby świetny w łóżku.
Zawsze miałaś nosa do facetów <zmrużyła oczy> A teraz gadaj, co zrobiłaś, żeby wygrać!
Nigdy we mnie nie wierzyłaś. <zaśmiała się, po chwili jednak wyciągnęła z kieszeni malutki flakonik z fioletową substancją> Płynne szczęście, mówi Ci to coś? <wyszczerzyła się>
Gość
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Ile mial lat? <uniosła prawą brew do góry, uśmiechając się z dumą> Pamiętasz tego gościa wczoraj, co wychodził, kiedy akurat wchodziłaś? Wampir. Ale nie o to chodzi. Miałam na niego okropną ochotę. <wywróciła oczami, wzdychając> Czuję w kościach, że byłby świetny w łóżku.Zawsze miałaś nosa do facetów <zmrużyła oczy> A teraz gadaj, co zrobiłaś, żeby wygrać!
Nigdy we mnie nie wierzyłaś. <zaśmiała się, po chwili jednak wyciągnęła z kieszeni malutki flakonik z fioletową substancją> Płynne szczęście, mówi Ci to coś? <wyszczerzyła się>
O ty...! <zrobiła groźną minę, ale po sekundzie roześmiała się> No to teraz będziemy musiały kupić dwie flaszki! Jedną, bo wygrałaś oszukując, a drugą, bo gdybyś nie oszukiwała, to pewnie zwycięstwo byłoby moje.
Gość
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
Zawsze miałaś nosa do facetów <zmrużyła oczy> A teraz gadaj, co zrobiłaś, żeby wygrać!Nigdy we mnie nie wierzyłaś. <zaśmiała się, po chwili jednak wyciągnęła z kieszeni malutki flakonik z fioletową substancją> Płynne szczęście, mówi Ci to coś? <wyszczerzyła się>
O ty...! <zrobiła groźną minę, ale po sekundzie roześmiała się> No to teraz będziemy musiały kupić dwie flaszki! Jedną, bo wygrałaś oszukując, a drugą, bo gdybyś nie oszukiwała, to pewnie zwycięstwo byłoby moje.
Zwycięstwo to zwycięstwo moja droga, nie ważne w jaki sposób wygrywasz. <pokazuje jej język, jednak przytakuje> Ale co dwie flaszki to nie jedna! <zachichotała>
Gość
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Nigdy we mnie nie wierzyłaś. <zaśmiała się, po chwili jednak wyciągnęła z kieszeni malutki flakonik z fioletową substancją> Płynne szczęście, mówi Ci to coś? <wyszczerzyła się>O ty...! <zrobiła groźną minę, ale po sekundzie roześmiała się> No to teraz będziemy musiały kupić dwie flaszki! Jedną, bo wygrałaś oszukując, a drugą, bo gdybyś nie oszukiwała, to pewnie zwycięstwo byłoby moje.
Zwycięstwo to zwycięstwo moja droga, nie ważne w jaki sposób wygrywasz. <pokazuje jej język, jednak przytakuje> Ale co dwie flaszki to nie jedna! <zachichotała>
Kierunek supermarket? <porusza porozumiewawczo brwiami>
Gość
Heaven Moore napisał:
JackieDaniels napisał:
Heaven Moore napisał:
O ty...! <zrobiła groźną minę, ale po sekundzie roześmiała się> No to teraz będziemy musiały kupić dwie flaszki! Jedną, bo wygrałaś oszukując, a drugą, bo gdybyś nie oszukiwała, to pewnie zwycięstwo byłoby moje.Zwycięstwo to zwycięstwo moja droga, nie ważne w jaki sposób wygrywasz. <pokazuje jej język, jednak przytakuje> Ale co dwie flaszki to nie jedna! <zachichotała>
Kierunek supermarket? <porusza porozumiewawczo brwiami>
Rzeczywiście. <kiwnęła głową, wyszły>