Gość
Nie no cieszę się. Chociaż dawno jej nie widziałem. Nie zaprzeczę, że się stęskniłem. <uśmiecha się na wspomnienie siostry> Może ci się poszczęści i ich odnajdziesz.
Gość
Dzięki *Uśmiecha się do chłopaka* To czemu się z nią nie zobaczysz?
Gość
Została w NY. Utrzymujemy kontakt mailowy, ale wiadomo... to nie to samo. Może powinienem tam podjechać, albo... <wzrusza ramionami> Będę się chyba zbierał. Dam ci pomyśleć na spokojnie i może ja do czegoś dojdę? <unosi kąciki ust, po czym podnosi się z rampy i zeskakuje> Do zobaczenia. <Kiwa głową delikatnie> Tylko... nie myśl za dużo. Znajdziesz ich. Jestem pewien.
Gość
Nowy York nie jest wcale tak daleko jak może się wydawać *Uśmiecha się do niego* Do zobaczenia. Mam nadzieję! *Puszcza mu oko i lekko się śmieje*
Gość
<Kiwa głową z uśmiechem, patrząc na dziewczynę przez moment. Odchodzi powoli przed siebie>
Gość
*Długo z uśmiechem patrzy jak James znika z pola widzenia. Pogrąża się w myślach zastanawiając się, co robić. Po jakimś czasie cała zdrętwiała wstaje i wychodzi z terenu Skate Parku*
Gość
<Wchodzi do skate parku i siada na rampie; patrzy w dal>
Gość
<idzie miastem, gdy zauważa w skate parku znajomego chłopaka, podchodzi do niego od tyłu> No proszę, znalazłam cię <uśmiechnęła sie zadziornie>
Gość
O proszę, kogo moje oczy widzą. <patrzy na nią z uśmiechem> Twój gps ostatnio... zawodził. <śmieje się> Co słychać?
Gość
<wzruszyła ramionami> Po staremu <zwinnie wskoczyła na rampę i usiadła obok niego> A co u ciebie? <uniosła brwi>
Gość
Wszystko w najlepszym porządku. <wzrusza ramionami> Oswoiłem się z miastem, więc to w sumie mój osobisty sukces. <śmieje się> Ale za to mało piszę, więc tu znajduje minus.
Gość
<pstryknęła palcami i wskazała na niego palcem wskazującym> Miałeś mi pokazać coś swojego
Gość
Ty miałaś mi zaśpiewać. <śmieje się i spogląda na jej palec> Może zatem... pokaże ci jak skończę rozdział? <unosi brew> Nie lubię tak... w połowie. Co ty na to?
Gość
Ok <powiedziała z przesadnym entuzjazmem> I. Mam ci zaśpiewać, tak? Dzisiaj? <uniosła brew>
Gość
A chcesz... dzisiaj? <przygląda się jej> Solo? Prywatny występ? <śmieje się> Okay.
Gość
Ok, więc... Nie wiem, czy ci się spodoba, ale... musimy włamać się do teatru <zagryzła dolną wargę> Dziś, o tej porze jest zupełnie pusty.
Gość
Teatr? <śmieje się> Tam wystąpisz, hm? Okay. <kiwa głową>
Gość
Byłam tam kiedyś z moim... przyjacielem <ostatnie słowo powiedziała niepewnie> Pośpiewaliśmy sobie, pograliśmy... Fajnie było <uśmiechnęła się szeroko, po chwili zeskoczyła z rampy> Idziesz?
Gość
<Przygląda się jej przez chwilę, po czym podnosi się i zeskakuje> Prowadź. Tam jeszcze nie byłem.
Gość
<poszli w stronę teatru>
Gość
*przechodziła akurat koło skateparku, gdy poczuła słodką krew. Boże, czy ona naprawdę nigdy nie miała dosyć? Otrząsnęła się i podeszła do niskiego murku koło jednej z ramp i przyglądała się przystojnemu chłopakowi. W końcu i on zwrócił na nią uwagę. Podjechał do niej na desce, więc Meg wstała z murku i przyjrzała się chłopakowi. postanowiła się zabawić, więc złapała go za dłoń i poprowadziła za róg, gdzie padało słabe światło z dogasającej lampy kilka metrów dalej. Zahipnotyzowała go i zatopiła zachłannie kły w jego szyi.*
Gość
<wchodzi na teren skateparku, podbiega do wampirzycy, odciąga ją od chłopaka tym samym popychając ją na ścianę; korzystając z nieuwagi blondynki każe chłopakowi wrócić szybko do domu,; gdy ten to robi, Dean wyciąga zza paska kołek obracając go w dłoni i obraca się przodem do wampirzycy> No proszę, znowu się spotykamy <uśmiecha się kąśliwie>
Gość
*warknęła na łowcę gdy uderzyła o ścianę.* Stęskniłeś się? *rzuciła kąśliwym tonem* Msz całkiem dobre wyczucie czasu. *uśmiechnęła się lekko* Jeszcze kilka sekund i nie byłoby czego ratować *zaklaskała w dłonie, ale po chwili położyła ręce na swoich biodrach* Jednak dzisiaj jedne zwłoki już się pojawiły na ulicy. *oblizała usta smakując resztki krwi*
Gość
Suka <warknął, momentalnie znalazł się tuż przy niej przywierając ją do ściany, zbliżył kołek do jej serca> Dziś się zabawimy, blondie <uśmiechnął się demonicznie>
Gość
*prychnęła czując kołek przy skórze* Mam jeszcze drzazgi po poprzednim. Zabawimy? *cmoknęła* Ja znam różne zabawy. *wymruczała i szybko obróciła ich, przygniatając Deana do ściany i wytrącając mu kołek z dłoni.* A teraz co? *szepnęła mu do ucha*
(znikam na jakieś pół godzinki )