Gość
< Złapał ją za nim upadła, położył ją na kanapie i czekał aż się obudzi.>
Gość
<po jakimś czasie budzi się i otwiera oczy rozglądając się uważnie po pomieszczeniu>
Gość
< Spojrzał na Rose.> Jak się czujesz < uniósł brwi.>
Gość
<przełknęła głośno ślinę i podniosła się mrugając kilkukrotnie>
Sama nie wiem...
<westchnęła i przygryzła swoją dolną wargę>
Gość
Hmmm < Podszedł do niej, przekrzywił lekko głowę.> Musisz coś zrobić żebym wiedział, że lekarstwo zadziałało.
Gość
<zmrużyła oczy i uśmiechnęła się lekko spróbowała zmienić się w hybrydę jednak jej się to nie udało, wzięła głęboki oddech i poruszyła brwiami patrząc Klausowi prosto w oczy>
Gość
<wracam do rezydencji, wchodze do środka i od razu zastaję uroczą parkę, unosze brew i patrzę na nich rozbawiona> Kurczę, dawałam Wam mniej niż tydzien, a jednak mnie zaskoczyliście <zaśmiałam sie i usiadłam na fotelu obok ich>
Gość
< Zmarszczył brwi.> Faye ja ci natomiast daję 3 sekundy, żebyś stąd wyszła < Syknął.>
Gość
<spojrzała na Faye i uśmiechnęła się ironicznie>
Najwyraźniej jestem więcej niż ty warta
<wzruszyła ramionami>
Gość
Nie? <zaśmiałam się i oparłam się wygodnie na fotelu masując przy tym mój brzuch> Ten mały stworek, który do Ciebie Klaus będzie mówić "tatuś" nie pozwala mi na zejście Wam z drogi i maleńka <uśmiechnęłam się bezczelnie do Rose> nie znaczysz dla niego nic, sama się wkrótce o tym przekonasz
Gość
< Wkurzony podszedł do Faye.> Wyjdź stąd < Zahipnotyzował ją.> Masz stąd wyjść.
Gość
Co?
<wstała i spojrzała na niego z niedowierzaniem>
Nienawidzę jej, ale ona jest w ciąży
<westchnęła szepcząc>
Gość
Ja też Ciebie nienawidzę słodziutka <zaśmiałam się jednak czując przymus opuściłam rezydencje i udałam się do miasta>
Gość
Mało mnie to obchodzi < Prychnął.> Nie będę ojcem i ona o tym wie a mimo to nadal tu mieszka.
Gość
<pokręciła z niedowierzaniem głową>
Już nim jesteś... Idąc z nią do łóżka i nie zabezpieczając się, się nim stałeś
<spojrzała w jego oczy poruszając przy tym brwiami>
Gość
<zaskoczona całą sytuacją chce zacząć krzyczeć by Klaus wybrał dziecko jednak nie może nic zrobić>
Gość
< Spojrzał się na kobietę.> Co ty im do cholery zrobiłaś? < Warknął.> Zostaw je obie w spokoju.
Gość
Co?
<spojrzała na nią zszokowana>
Jesteś psychiczną suką, nie masz prawa tego ode mnie wymagać!
<wysyczała>
Gość
<widząc co robi Klausowi jęknęła i zamknęła oczy>
Nienawidzę Cię! Przez Ciebie zginał Dean... Teraz chcesz mi zabrać Klausa, kogo jeszcze, co? Nie łatwiej byłoby Ci po prostu zabić mnie?
<wysyczała>
Gość
< otworzył szeroko oczy, chciał coś powiedzieć ale nie mógł.>
Gość
<jęknęła z bólu i przełknęła głośno ślinę patrząc raz na Klausa, a raz na Faye>
Przepraszam...
<westchnęła i zamknęła oczy>
Nie zabijaj tego dziecka...
<wyszeptała>
(Rose jest teraz znów wilkołakiem, więc trochę kiepsko z tymi nożamixD )
Gość
<upada na podłogę i wyjmuje sobie nóż z uda i przygryza mocno swoją wargę czując ból z powodu dużej straty krwi>
Gość
<opadłam na ziemię i podeszłam do Rosalie> Dziękuję <wyszeptałam i podałam jej rękę> Musimy iść z Twoją nogą do szpitala i proszę bardzo, teraz jesteś wilkiem tak jak ja, niepotrzebnie, teraz już na sto procent mu się znudzisz
Gość
*pozbywa się sztyletów i wraca do domu. Unosi brwi widząc bagno krwi i dwie czołgające się szatynki* Już się pobiłyście? Jak uroczo.. *mruczy pod nosem* Której mam skandować? *unosi brew*
Gość
<spojrzała błagalnie na blondynkę>
Red Coat porwała Twojego brata
<wysyczała>