*wchodzi do domu i zdejmuje szpilki. odsuwa je na bok stopą i idzie na górę. Rozbiera się, wchodzi do wanny i bierze długą kąpiel, po czym kładzie się do łóżka i zasypia*

<kiwnęła lekko głową. Po całym ciele przeszedł ją dreszcz> Co zamierzasz ze mną zrobić? <spytała lekko zachrypniętym głosem>

<gdy Klaus poszedł, przeszła do salonu i usiadła na kanapie, czekając>

W co ty pogrywasz? Trzymasz mnie tutaj, żeby mieć towarzystwo do kolacji? <spytała ironicznie, oparła się wygodniej na kanapie> Nie, dziękuję, nie jestem głodna <wywróciła oczami i odwróciła wzrok w inną stronę>

A kiedy będziesz mógł mi powiedzieć? <spytała, unosząc brew> Mam rozumieć, że będziesz mnie tu trzymał do tego czasu, tak?

Nie zbliżaj się do niego. Zostanę <warknęła i popatrzyła się na niego wrogo>  Niewiedza, co mnie czeka jest frustrująca <mruknęła po chwili, wzdychając cicho>

W innym wypadku, byłabym już martwa tak? <odsunęła się od niego> Nic cię nie obchodzi i szczerze powiedziawszy nie wiem, co Rose w tobie widzi <powiedziała, kręcąc głową>

No to powiedz mi w końcu o co chodzi. Mam już dość zgadywania <westchnęła i odwróciła głowę w jego stronę>

<syknęła krótko, gdy zaczął wbijać igłę. Gdy skończył zabrała od niego rękę> Nienawidzę cię <powiedziała, nie kryjąc nienawiści>

Nie <jęknęła, gdy ją pocałował, ale nie mogła nic zrobić. Po prostu czekała, aż skończy, nieodwzajemniając pocałunku>

*budzi się, bierze prysznic, ubiera ładną sukienkę i długie szpilki, po czym schodzi na dół i idzie do salonu* Co robisz tej biednej dziewczynie, Klaus masochisto? *unosi brwi i nalewa sobie whisky*

*unosi brwi i przygląda jej się, a potem Klausowi* Co znowu planujesz? *upija swoje whisky i przechadza się po pokoju, spogląda na Ann* Wybacz, mój brat nie zwykł prosić o przysługi. *uśmiecha się zadziornie*

Wiem, że mogę. Ty też możesz, ale nie zrobisz tego, bo chcesz zachować resztki godności. *patrzy na niego znacząco*